środa, 12 stycznia 2011

szefem być

Dziś przypadkiem napatoczyłam się na Profesora Nauk Wszelkich, czyli Szefa Wszystkich Szefów. Znaczy nie zdążyłam uciec z sekretariatu kiedy otwierały się drzwi do jego gabinetu. Jako, że pracuję tam już 3 lata, to kojarzy mą skromną osobę. Uśmiechnął się i pyta:
-o pani doktor, chyba się dużo je ostatnio co? Bo coś pani większa jakaś...
-panie profesorze jestem w ciąży
-w ciąży, pani mówi, a to od kiedy?
-od 6 miesięcy
-no, a poza tym to jak się pracuje?
-ja nie pracuję. Jestem na zwolnieniu
-aaa
-a specjalizacja zdana?
-jeszcze co najmniej 3 lata do egzaminu panie profesorze
-no to tak trzymać, tak trzymać pani doktor!
Nie muszę chyba dodawać,że identycznej treści rozmowę odbywamy za każdym razem kiedy się spotkamy.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

hihih:)tak trzymać pani doktor, byle by ciąży nie przetrzymać:)

Anonimowy pisze...

Fajny szef ;-)
nika

abnegat.ltd pisze...

-Wnusiu, wnusiu!!! Jak sie nazywa ten Niemiec, co mi wszystko chowa??!?
-Alzhaimer, dziadku...

Anonimowy pisze...

No to jak u lekarza :)