Dziś przypadkiem napatoczyłam się na Profesora Nauk Wszelkich, czyli Szefa Wszystkich Szefów. Znaczy nie zdążyłam uciec z sekretariatu kiedy otwierały się drzwi do jego gabinetu. Jako, że pracuję tam już 3 lata, to kojarzy mą skromną osobę. Uśmiechnął się i pyta:
-o pani doktor, chyba się dużo je ostatnio co? Bo coś pani większa jakaś...
-panie profesorze jestem w ciąży
-w ciąży, pani mówi, a to od kiedy?
-od 6 miesięcy
-no, a poza tym to jak się pracuje?
-ja nie pracuję. Jestem na zwolnieniu
-aaa
-a specjalizacja zdana?
-jeszcze co najmniej 3 lata do egzaminu panie profesorze
-no to tak trzymać, tak trzymać pani doktor!
Nie muszę chyba dodawać,że identycznej treści rozmowę odbywamy za każdym razem kiedy się spotkamy.
4 komentarze:
hihih:)tak trzymać pani doktor, byle by ciąży nie przetrzymać:)
Fajny szef ;-)
nika
-Wnusiu, wnusiu!!! Jak sie nazywa ten Niemiec, co mi wszystko chowa??!?
-Alzhaimer, dziadku...
No to jak u lekarza :)
Prześlij komentarz