poniedziałek, 23 maja 2011

Cała Polska czyta...

Zawsze lubiłam czytać książki. Zawsze, to znaczy od drugiej klasy podstawówki, kiedy to przeczytałam "Przygody Filonka Bezogonka". Potem już niec nie było jak dawniej. Czytałam wszystko, co wpadłlo mi w ręce. Przeczytałam większość zbiorów biblioteki szkolnej (podstawówki), przeczytałam wszystko, co było w domu. Na prezenty żądałam książek i z książkami najbardziej lubiłam spędzać czas. W liceum przeczytałam wszystkie lektury obowiązkowe i te nad. Czytałam ambitne ksiązki polecane mi przez polonistkę. A potem nadeszły studia...
Okazało się, że ciągle coś czytam. Niestety najczęściej podręczniki. Byłam ciągle zmęczona i do tego nie miałam nikogo, kto podpowiadałby mi co warto czytać ( i czasem tłumaczył, co autor miał na myśli). Wtedy to zwróciłam się w stronę fantastyki. Jakież to było ukojenie zagłębić się w zmyślnie skonstruowany świat pełen ciekawych istot. Jakie  miłe było to, że nie musiałam się zastanawiać co autor miał na myśli, tylko płynęłam z przygodami bohaterów. Ale...od tamtej pory towarzyszy mi wstyd. Taki delikatny. Ujawnia się, kiedy rozmawiam z kimś, kto w moim mniemaniu jest ode mnie dużo bardziej oczytany (mądrzejszy). Wtedy na pytanie "coś ciekawego ostatnio czytałaś?" wolę odpowiedzieć, że nic, niż przyznać się, że właśnie pochłaniam "grę o tron". Dlaczego tak jest? Nie wiem.  Może dlatego, że mam poczucie, że to "gorszy" typ literatury? Ale wiem jedno- nie sprawia, że czuję sie źle. A bardzo często zdarza się tak, że czytam coś, czym zachwycają się krytycy i czuję się głupia. Bo po prostu nie rozumiem albo mnie nudzi.

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Moja edukacja lekarska jest póki co "w trakcie";) Zawsze jak zbliżają się wakacje i sesja mówię sobie, że nadrobię zaległości lekturowe i... nic z tego nie wychodzi. Jak już odpocznę od widoku tekstu drukowanego i jestem gotowa na literackie podboje to przychodzi październik i tak koło się zamyka;)

PS Bardzo fajny blog, ostatnimi czasy śledzę regularnie:) Pozdrawiam i gratuluję Potomka!:D

M.

abnegat.ltd pisze...

Gra o tron nest mniam :)
A tym bardziej tajemnicza, ze katuje w lenglidzu...

Odnosnie krytykow: bardzo sobie cenie ich zdanie i namietnie chodze na wszystkie filmy ktorych nie polecaja ;)

Młoda Lekarka pisze...

M.
Dziękuję. Ja też miałam zawsze ambitne plany wakacyjne z któryvh nic nie wychodziło:)

Abi
Szacun!!! czytam po polskiemu, ale serial oglądam w języku lengłidż... zawsze to coś, pocieszam się :)

Anonimowy pisze...

Każdy czyta to co mu pasuje i co mu się podoba. Rozumiem co miałaś na myśli mówiąc o fantastyce... Czasami ludzie właśnie tak reagują. Fantastyka? To przecież dla dzieci jest. Pamiętam jak mnie polonista ganiła że czytam fantastyke zamiast lektur w liceum :)Jeżeli chodzi o gre o tron to jak na razie nie czytałem książki lepszej od niej. Cała saga jest po prostu boska. Tyle wątków i intryg... Po prostu miodzio :)

Anonimowy pisze...

Świetne są też paradokumentalne eseje socjologiczne brytyjskiego autora Terry'ego Pratchett'a ;)

Anonimowy pisze...

Krytycy, jak nazwa wskazuje, istnieją aby można było ich krytykować.
Nawet wliczając kolegów i gry komputerowe, nic nie odrzuca od książek tak skutecznie jak lektury obowiązkowe, które mozolnie tłucze się przez przez 6 lat podstawówki, następnie 3 lata bimbazjum gimnazjum, 3 lata liceum... razem 12. Do szkoły idziemy mając 6-7. Czyli przez 2/3 życia jesteśmy uczeni, że książki są jak papier toaletowy (długie, szare i do dupy - przepraszam za odgrzewanie starego jak świat dowcipu).

Tymszasem wnoszę o usunięcie z listy lektur Dywizjonu 303, Bajek Robotów i kilku innych perełek, które zwyczajnie tracą potencjalnych czytelników przez samo przypisanie do tego zestawu ;)
Pozdr, S-x

Adept Sztuki pisze...

Gra o tron jest super :D I nie ma co się wstydzić :)

A z nieco innych książek to polecałbym trzy powieści Simona Becketa. Takie medyczno-kryminalne. Pierwsza część ma tytuł "Chemia śmierci" i pochłonąłem ją w dwie noce :P

Pozdrawiam znak lektury książki FANTASTYCZNEJ ;)

doktorbezstetoskopu pisze...

Nie na darmo mówi się, że o gustach się nie dyskutuje :) jedni lubią romanse, inni fantastykę, a inni poważne dzieła.
Mam jednak wrażenie, że potężna część takich czytelników "mądrych książek" nie za bardzo wie, o co w nich chodzi, a czyta je dla szpanu. Natomiast krytycy- daj spokój, niejeden z nich zachwyca się w domu książką, którą musiał źle zrecenzować, bo mu za to zapłacili.
Nie ma się co wstydzić fantastyki. "Gry o tron" wprawdzie nie czytałam, ale Pratchett'a jak najbardziej- jak lubisz absurdalne poczucie humoru, polecam:) świetna jest jeszcze "Księga bez tytułu", na każdej stronie coś się dzieje :D książki mają nas bawić, przenosić do innego świata. Jak chcesz się pouczyć, kup sobie "Anestezjologię" ;)

Lala pisze...

no właśnie,doktorbezstetoskopu ma rację,nie wiem dlaczego wstydzisz się,że czytasz 'grę o tron'ja sama też wolę fantastykę od mądrych książek i mowię wszystkim o tym śmiało ;)