wtorek, 1 maja 2012

Motocykl(iści)

Dziś z Panem Mężem wybraliśmy się na przejażdżkę motocyklową. Pogoda piękna, więc pretekstem były sławne lody. Nowy odwiedził Dziadków, których nie widział od kilku dni.

A my wyjechaliśmy. To znaczy łatwo nie było, bo najpierw okazało się, że mój kask, jako długo nieużywany, gdzieś wsiąkł. Poźniej nie mogłam znaleźć rękawic. W końcu udało się skompletować akcesoria i wyjechaliśmy. Spotkalismy po drodze mnóstwo innych motocyklistów (gwoli ścisłości- ja nie jestem motocyklista, tylko "plecak"). Jest kilka typów dość gęsto reprezentowanych na naszych trasach.
Spełnione marzenia- pan w okolicy 50tki. Ma juz zakład pogrzebowy, dom, samochód, dzieci, psa i wydatny brzuch. Wreszcie kupuje sobie motocykl. Najczęściej nowy i błyszczący. Obwiesza go frędzlami, nitami, i króliczymi ogonkami. Sam, niezależnie od pogody, występuje w pełnym motocyklowym rynsztunku. Kurtka, spodnie- obowiązkowo skórzane, często z frędzlami. Jako plecak siedzi jego żona. Ubrana równie stylowo. Na wszystko reaguje krzywym uśmiechem, bo przecież jeśli puści męża samego, to na pewno ją wymieni na jakiś bardziej lubiący motocyle model. Charakterystyczne jest to, że z reguły jeżdżą reprezentacyjnie- czyli powoli, z wieloma przystankami.
Mam motora- chłopak ok 20-30 lat. Kupił motocykl ze szrotu. Zapłacił 2tys. Motocykl wygląda jak siedem nieszczęść, ale ma podgiętą tablicę. Że niby szybko jeździ. Tak naprawdę chowa się przed policją, bo nie ma kasy na ubezpieczenie. Ubrany specyficznie. Kask to skorupa ze styropianu, na nowo pomalowana, albo nie. Do tego koszulka z krótkim rękawem, krótkie, łopoczące na wietrze spodenki (wymienne na dresy), i obowiązkowo klapki kubota. Jeździ jakby się minął z rozumem. Rzadko ma pasażerkę. Zapewne dlatego, że wszystkie laski zostały już zajęte przez
Jest moto jest lans- motocykl nieco droższy, najczęściej bzyk (ścigacz). Ubranie, to skórzany kombinezon z lumpeksu w kolorach z lat 80tych. Dziewczyna na skrawku siodełka za nim, to blondynka w kasku lub bez. Krótka kurteczka z błyszczącego materiału, mocno podnosząca się do góry, ukazująca plecy od kości krzyżowej aż do nerek. Krótka spódniczka, szpilki i ...torebeczka pod pachą. Widok niezapomniany.

Macie jakieś inne typy?

16 komentarzy:

Madlenka pisze...

No, a wy? Do której grupy należycie?;)

AalillaA pisze...

Też o to chciałam zapytać :D;)

Lala pisze...

Młoda lekarko,nawet nie wiesz jak się cieszę,że w końcu coś napisałaś.A więc,myślę że nie wymienionym przez Ciebie typem jesteście wy(tzn. nie wiem jakim typem jesteście)czekamy na odpowiedź.

Miśka pisze...

Ja też chciałabym wiedzieć;)
No, człowiek uczy się całe życie -teraz wiem,że pasażer to plecak;))
http://grzdyl.blogspot.com

dzielny Franek pisze...

:)
Ale się naczekałam na kolejny wpis:)

U nas na osiedlu jest jeszcze egzemplarz "mam motóra i głębokie uszkodzenie słuchu" - skrzyżowanie "mam motora" z kompletnym bezmózgiem. Typek jeżdżący szybko starą pierdziawką (a-la-cross-lubo-cóś) po osiedlowych uliczkach, na których bawią się dzieci.
Więcej obserwacji nie posiadam.

Niestety typy skrajne zdominowały obraz motocyklisty. Ja ciągle mam nadzieję, ze "normalsi" też istnieją.

Serdeczności
A.

matka Aspika pisze...

Jest jeszcze typ wspaniały "motorem po zakupy" :) Takich można zobaczyć w każdym dużym mieście. Mały motocykl, na nim dwie osoby, kierowca trzyma kierownicę, pasażer siatki z zakupami... Najwspanialszych przedstawicieli tego gatunku widziałam w zeszłym roku w Warszawie. Wieźli Alejami Jerozolimskimi telewizor w godzinach popołudniowego szczytu :)

Anonimowy pisze...

Jest jeszcze "doctor-lans",znowu widoczny w moim szpitalu... ;-)
Szef kliniki- niebylejaki of course, przesadził już tyłek z cieplutkiego X6 na supermen's original Harley Dawidson wraz z pełnym rynsztunkiem jak najbardziej na wypasie. Z tyłu podąża leniwie prawa ręka na BMW 750 ubrana w wyczadzone czarne kewlarki - piękny niczym Bóg. Orszak zamyka młody gniewny na swoim ścigaczu kolorowy jak barwny ptak, wyrywny - ledwo trzyma maszynę i swoje rozbuchane ambicje na wodzy... Pozdrawiam!

zielonooka pisze...

Jaki typ? Typ Sons of Anarchy ;)

Młoda Lekarka pisze...

Nyna, AalillaA, Lala, Miśka
My jesteśmy normalni. Nudni znaczy. Pan Mąż jeździ od 17go roku życia, więc się już wyszalał. Motocykl mamy normalny, ciuchy też. Jeździmy dla przyjemności, nie dla lansu.

Dzielny Franek
Typ osiedlowy- taa. Unas występuje w wersji "willidż"

Mikkka
To typ importowany...z Indii

Anonimie
my też ammy "doctor lans". Piękny opis!

zielonooka
Uwielbiam ten serial! Niesamowite jest to, ze ciąglę łapię na kibicowniu bandziorom...

laura pisze...

Ten ostatni typ chcialabym zobaczyc, widok musi byc niezapomniany, tak jak napisalas :) Wkrotce jade do Polski, moze bede miala okazje ;)

Lala pisze...

Oj tam,to że jesteście normalni to nie znaczy,że nudni.Nudne są raczej osoby jeżdżące dla szpanu po ulicy w zabudowanym osiedlu.Ten typ ludzi widzę praktycznie codziennie i są najczęściej ubrani w czarne,skórzane kombinezony w stylu gangsterskim.Chyba tego typu nie wymieniłaś ;)

KH pisze...

Jeszcze jest wersja: bogaty tata dał na ładny-i-bardzo-szybki motór oraz najmodniejszy-w-tym-sezonie-koniecznie-biały kombinezon, koniecznie z plecaczkiem w białych kozaczkach i bardzo krótkiej spódniczce, czasem nawet zabraknie na plecaczkowy kask ;).
A tak poważnie to my też tacy nudni motocykliści po 30, co to się im szaleć już nie chce.

Anonimowy pisze...

Oczywiście zapłon mam jak rosyjska katiusza. Dołączył bym:
militarystę- zakupił motur marki Zundaap na którym ponoć od 1939 do 44 jeździł Hiter lub podobny po bułki. Militarzysta wylewał ciężkie poty z szwagrem obalając 0,7 i próbując doprowadzić złom do porządku. Obowiązkowo zakłada hełm Wermahtu, a żona z politowaniem patrzy na kolejne zakupy części do moturu.

Dodał bym jeszcze specjalistę mechanika bez moturu, który wie jak za pomocą widelca przez rułę wydechową wymienić olej, a kiedy przychodzi co do czego to klucz oczkowy jest taką samą magią jak panel sterowania pralką.
Na koniec dodał bym skuterowców, którzy zapierdzielają zarzynanymi kosiarkami przez chodniki.

SamaRama

Unknown pisze...

Speeder - Wiek 20-30 lat. Ma szybki, sportowy motocykl. Jego kombinezon jest obowiazkowo w kolorze motocykla. Czesto mozna spotkac wjakim znanym miejscu spotkan motocyklistow na miescie. Chwali sie pokonaniem jakiejs trasy w krotkim czasie, ucieczkami przed policja itp. (szybcy motocyklisci unikaja rozglosu, ale nie speeder).

Kowboj- Wiek po 50r.Ma duzy, blyszczacy motocykl typu cruiser z duza iloscia chromowanych dodatkow i skorzanym akcesoriami.Fredzle sa wszedzie! Na kurtce, spodniach, butach a nawet na sakwach i na pasazerce :)

Tym 3 (nie wiem jak nazwac) -jezdzi na jakimkolwiek motocyklu i w jakichkolwiek ubraniach (sandaly, adidasy, krotkie spodenki i bez rekawiczek). Jezdzi duzo i wszedzie. Czesto jezdzi z dziewczyna rownieniestosownie ubrana.

Muzealny- Motocyklista na emeryturze. Co roku wybiera si ena krotka niedzielna przejazdzke swoim weteranem. Opowiada historie motocykla,co w nim zrobil , co zrobi. Wiekszosc czasu poleruje motocykl, wymienia czesci. Jest zakochany w swoim zabytju.

Ryzykant - 18-35 lat. ma szubki, przerabiany motocykl. Spotykasz go jadacego na radziena jednym kole lub mija cie zpredkoscia 220km/h na drodzeekspresowej lub autostradzie. Jego mottto na koszulce: " jesli zgine to umre w przekonaniu ze robilem to co kochalem..." lub "lubie zap**" itp.

Rozowadama - motocyklista. Motocykl - kawasaki ninja 250 przemalowany na rozowo. Kombinezon, kask i rekawiczki obowiazkowo w tym sammym kolorze,ewentualnie bialy.Zkasku wlosy, nie jezdzi bez starannego makijazu, jej powiekszone usta sa idealnie pomalowane rozowa pomadka :) W szafie ma wiecej ubran i butow motocyklowch niz inni motocyklisci.

Ja jestem podczas kursu na kat A, a na razie jestem "plecaczkiem". Na pewno nie bede zaliczac sie do ostatniej grupy:)

mcsonline pisze...

Świetne te typy. :D Dodałabym jeszcze pasjonatów, którzy jeżdżą na zloty i mocno identyfikują się ze środowiskiem, nie odczuwając przy tym potrzeby "lansu" - jeżdżą dla siebie i dla własnej przyjemności. :)

kaskimotocyklowe pisze...

Najważniejsze jest żeby jazda motocyklem nie przypominała lansu tylko była swobodną czynnością wynikającą z zamiłowania do motocykli.Niestety,wiele osób myli zmiłowanie z lansem i potem buduje się wizerunek stereotypowego motocyklisty "dawcy organów"