sobota, 11 grudnia 2010

tak trzymać!

Usyszałam  historię, która niesamowicie podniosła mnie na duchu.
Zdarzyło się to czas temu (w pażdzierniku), w mieście z tramwajami wypchanymi bracią studencką....
W tramwaju kobieta traci przytomnośc. Nikt nie reaguje, w myśl zasady, że lepiej nie ruszać żeby nie zaszkodzić, albo z samolubności (wolę myśleć, że to pierwsze). W tym samym wagonie jest dwóch studentów medycyny (5 i 6 rok), oni reagują. Zaczynają udzielać pierwszej pomocy (jak? dowiecie się tu  u Crew(m)astera ), wzywają pogotowie. Po chwili przychodzi refleksja, że na przystanku na trasie jest AED (automatyczny defibrylator zewnętrzny). Proszą ludzi o pomoc, wynoszą kobietę. Jeden z nich przynosi urządzenie, uruchamiają, robią to, co każe głos z AED i....ratują kobiecie życie. Defibrylacja była skuteczna, w dużej części  dlatego, że wcześniej uciskali klatkę piersiową i "kupili czas" do defibrylacji.
Historia ma jeszcze smutny aspekt- lekarz pogotwia po przybyciu na miejsce, zamiast ich pochwalić, to na nich publicznie nakrzyczał. Szkoda. Studenci długo się nie chcieli ujawnić po takiej traumie.
A dodatkowy smaczek jest taki, że kobieta miała wrodzoną chorobę, mogła umrzeć w każdej chwili. W tej chwili ma wszczepione urządzenie, które zadziała automatycznie jeślli będzie taka potrzeba.
Ale do rzeczy. Ktoś powie, że to w końcu studenci, wiedzieli co robić. Prawda jest taka, że zajęcia z pierwszej pomocy mieli na pierwszym roku (4 lata wcześniej). Następne są na roku szóstym. Nie zrobili nic, czego nie mogłaby zrobić każda z osób będących w tym tramwaju... Warto wiedzieć co robić i warto się nie bać, cokolwiek zrobimy, będzie lepsze niż nic. No i ta sytuacja pokazała, ze program AED działa i jest potrzebny.

Tu szukamy AED

Jak i kiedy użyć AED


6 komentarzy:

onna pisze...

żeby tak kazdy chciał i wiedział co w takiej sytuacji robić... - tak mi się marzy jak miss polonii pokój na świecie ;)

doktorbezstetoskopu pisze...

Sukcesem byłoby, żeby każdy, nie tylko ten związany z medycyną, przechodził kurs pierwszej pomocy. Ale ludzie się boją... Mój sąsiad kiedyś zasłabł na przystanku, każdy się bał coś zrobić, ale przynajmniej ktoś zadzwonił po pogotowie... Niestety, doszło do zatrzymania krążenia i zanim karetka zdążyła przyjechać, mężczyzna doznał trwałych uszkodzeń w mózgu... Teraz nie mówi, nie chodzi, ciągle leży... A przecież nikt nie musiał mu robić sztucznego oddychania, wystarczyło uciskanie klatki piersiowej... Ale ludzie się boją.
A co do AED- wspaniała rzecz, choć wciąż ich za mało. Doktor na zajęciach nam opowiadał, że kiedyś znalazł taką skrzynkę na którymś dworcu. Niestety- pustą. Przykre, że ludzie kradną sprzęt ratujący życie...

abnegat.ltd pisze...

Doktor, dziwisz sie? Przyjedzie potem taki kutas i cie publicznie sponiewiera. Nie znalem zakonczenia tej historii, ale w tym przypadku powinien miec odwage cywilna i przeprosic.

Młoda Lekarka pisze...

onna teoretycznie każdy robiący prawo jazdy ma obowiązek kursu pierwszej pomocy. WIęc może nie każdy powienien wiedzieć co robić, ale gruuuuba większośc naszego społeczeństwa
doktorbezstetoskopu w pewnym mieście urządzono DARMOWE kursy pierwszej pomocy. Zainteresowanie średnie. Ludzie nie chcą wiedzieć. Kiedyś byłam na festynie fundacji, gdzie uczyli jak postępować w zakrztuszeniu u dzieci. Przechodzili ludzie z dziećmi obok namiotu, brali balonik, ale żeby poświęcić 10 min na nauczenie się to już nie. A wolontariusze byli naprawdę świetni.
Abnegacie podobno pogotowie wystosowało po tygodniu od ujawnienia sprawy przeprosiny, ale doktor pozostał anonimowy. No i mam wrażenie, że gdyby nie prasa, to żadnych przeprosin by nie było...

doktorbezstetoskopu pisze...

Masz rację, jest jeszcze takie głupie przekonanie, że "po co". Kiedyś robiłam z siostrą darmowy kurs pierwszej pomocy dla dzieci z biednych rodzin. ŻADNE nie chciało nauczyć się choćby ucisków klatki piersiowej. Mimo naszych zachętów i pomocy... Dobrze, że mimo wszystko zdarzają się wyjątki, tak jak Ci studenci.

Anonimowy pisze...

A ja umiem, umiem robić masaż serca :-))) Ale nie miałam okazji tego pokazać. Nikt nie chce przy mnie mdleć ;-)
nika