niedziela, 17 czerwca 2012

Kariera przede mną

Aktualnie jestem na urlopie, bo dyrektor mojego szpitala wspaniałomyślnie zgodził się na moje wcześniejsze odejście. Dlatego jutro jadę rozmawiać z moim przyszłym dyrektorem, z nadzieją, że mnie przyjmie.
W ostatnim dniu mojej pracy jako anestezjolog siedziałam w konsultacjach. Już o tym pisałam- lubię ten gabinet, bo najczęściej mam czas pogadać z rodzicami i dziećmi. No więc w tamten piątek też gadałam. Pytałam, objaśniałam, tłumaczyłam. Usłyszałam kilkanaście razy typowe pytanie- a czy pani Młoda Lekarko, mogłaby znieczulać Pawełka, Krzysia, Lenkę?
-Niestety nie, bo już nie będe tu pracowała
-Ach, dlaczego?
-Bo będę pracowała jako dermatolog w szpitalu w Mniejszym Mieście
-Oj, jaka szkoda. Pani jest takim dobrym anestezjologiem dziecięcym....

Zastanowiło mnie to, jak łatwo zostać "dobrym". Wystarczy pogadać z pacjentem, żeby sobie pomyślał, że dobrze trafił.

Miałam też przypadek śmieszny- pierwsze zapytanie o kontakt do mnie, jako dermatologa. Mianowicie od gabinetu weszli rodzice ze śliczną dwulatką. Królewna planowana była do niewielkiego zabiegu chirurgicznego w znieczuleniu ogólnym. A rodzice przyszli popytać, bo ma rozpoznaną mastocytozę skórną i boją się zabiegu. Znieczulałam kiedyś dziecko z mastocytozą, więc coś tam po głowie się pałętało. Porozmawialiśmy. Na koniec usłyszałam pytanie, odpowiedziałam jak wyżej i...
- A czy może nam Pani podać jakiś namiar na siebie, bo my chcemy do Pani jako do dermatologa przyjść!
-Aaaaale jak to? Ja jeszcze NIE JESTEM dermatologiem. Długa droga przede mną.
-No tak, ale wie Pani o mastocytozie więcej, niż trzech dermatologów, których odwiedzaliśmy!
Oczywiście skończyło się na skierowaniu do naszych dermatologów, ale było mi miło.

Tego będzie mi brakowało w mojej dotychczasowej pracy- że praktycznie co tydzien miałam do czynienia z rzadką chorobą, z czymś niespotykanym. Sprawa jasna- ogromny szpital, najwyższy stopien referencyjności, spora ilość zabiegów. Trudni pacjenci trafiają właśnie tu. A młode lekarki mają nacisk żeby czytać, douczać się, dopytywać. Rozmawiałam  z kolegami z innych szpitali i przyznają po cichu, że u nich takiej presji na douczanie się, nie ma. Stąd chyba wynika fakt, że nigdy nie miałam problemu z przyznaniem się do niewiedzy. Czasem prosiłam rodziców o poczekani,e aż sobie sprawdzę coś w książce czy w necie, często odpowiadałam: Nigdy nie znieczulałam dziecka z chorobą X-Y-Zeta, nawet nie wiem co to jest. Zadzwonię do starszego kolegi/Szefa i spytam o odpowiedź na Państwa pytanie.
Dla kontry- mam kolegę, który pracuje w szpitalu powiatowym. Świetny facet, ale orłem i sokołem to on nigdy nie był (ja też nie, gwoli ścisłości). A teraz? Toż to jest PAN DOKTOR pełną gębą. Ważny i mądry, jak nie wiem co. Rozmawialiśmy kiedyś o pacjentach i opowiadałam mu o czytaniu przy rodzicach, strony poświęconej chorobie ich dziecka. Że było śmiesznie, bo tato nie widząc monitora, nawigował mnie, gdzie mam szukać pewnej informacji. A kolega na to:
-Ja tam bym ich odesłał i kazał przyjść później, jak już poczytam. Żeby nie wiedzieli, że nie wiem. Bo by mnie przestali szanować....

26 komentarzy:

pando-ra pisze...

Uwielbiam tu zaglądać i czytać, bo piszesz mądre rzeczy moim zdaniem:) Podoba mi się twoje podejście, zawsze podobało, ale od dzisiaj jesteś moją Idolką:)
Po moich doświadczeniach, nie wierzyłam, że są lekarze, którzy potrafią powiedzieć: "Nie wiem, ale się dowiem". A tu taka miła niespodzianka:)Dziękuję za ten post!

Lala pisze...

Moją idolką też jesteś,kocham Twoje poczucie humoru ;)

Anonimowy pisze...

chylę czoła za nie wiem ale się dowiem. Powodzenia w nowej pracy,
Nika

Miśka pisze...

Też bym wybrała takiego lekarza;))Powodzenia

Arabella pisze...

Takie słowa od pacjentów dają satysfakcję w tej - często niewdzięcznej- pracy.:) Mam podobne podejście,nie udaję wszechwiedzącej.Medycyna każdego dnia idzie do przodu, a my mając na głowie oprócz pracy często rodziny,dzieci,i masę zajęć nie zawsze mamy możliwość nadążyć za nowościami..dlatego nie uważam żeby przyznanie się do niewiedzy na jakiś temat był wstydem..wolę powiedzieć pacjentowi "nie wiem,poczytam,sprawdzę..itp" niż zrobić mu krzywdę tylko żeby nie pomyślał że doktórka jakaś niedouczona :)

Pozdrawiam,
Arabella

Ewa pisze...

bo słowo i wiara potrafi zdziałać cud, zwłaszcza, jeśli dokładnie wyjani się wszystkie wątpliwości.
Ty to potrafisz, dlatego niezależnie od specjalizacji będziesz pomagć ludziom, a Oni do Ciebie będą wracać

em. pisze...

Umiejętność przyznania się do własnej niewiedzy czyni Cię doskonałym lekarzem. Tylko dziwni pacjenci odbiorą to pod kątem 'nieuk, gdzie ja trafiłem/am'. Normalny człowiek zauważy, ze chodzi Tobie o jego zdrowie i nie chcesz niczego s*ieprzyć. A doktorów, którzy robią coś na 'czuja' lub kierują się skojarzeniami jest całe mnóstwo i na pewno nie można im przypisać dbania o dobro pacjenta, bo ryzykują ich zdrowiem jak w ruletce :/

Anonimowy pisze...

lekarz któremu muszę tłumaczyć jak "sterować" morfologią tj. że np. WBC podczas infekcji, nawet nie widocznej gołym okiem, wzrasta- mnie denerwują,a jak nie daj boże to jeszcze hematolog to już ręce opadają, ale jeśli chodzi o bardziej skomplikowane rzeczy to naprawdę chylę czoła za przyznanie się do bycia człowiekiem, bo przecież nikt nie wie wszystkiego, nawet ze swojej dziedziny,
Nika

Anonimowy pisze...

Na pewno będziesz wspaniałym dermatologiem. Umiejętność przyznania się do niewiedzy jest ceniona. Przecież o to chodzi, żeby dociec prawdy i zrobić to sprawnie. A nie o to, by zbyć pacjenta ;)

inwentaryzacja krotochwil pisze...

Nooo, po tym poście to i ja mam ochotę się do ciebie wybrać, choćby po to, żeby znieczulić moje 'wewnętrzne dziecko' przed jutrzejszą wizytą ;)
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Ale Ci kadzą :-) Nie popadnij tylko w samouwielbienie bo to bardzo łatwe w naszym fachu. I pamiętaj zawsze, prowadnik się wyjmuje przed nie po :-)
Pozdrawiam na "nowej drodze życia"

Młoda Lekarka pisze...

Wszystkim bardzo dziękuję za miłe słowa, bardzo przyjemnie się to czyta, ale jak napisał Anonim- na wszelki wypadek nie uwierzę :)

Inwentaryzacja krotochwil
Mam nadzieję, że wizyta przebiegła pomyślnie, nawet bez znieczulenia.

Anonimie
Trafiony, zatopiony. To by było na tyle w kwestii anonimowości w internecie. A historię z prowadnikiem kiedyś opiszę- muszę tylko do tego dojrzeć...

Lala pisze...

W podświadomości uwierzysz i tak,bo to prawda ;)

Anonimowy pisze...

Jak już uwierzysz, że jesteś dermatologiem, to ogłoś się jakoś :) - mam dla Ciebie troje pacjentów, od lat leczonych "na czuja", bezskutecznie oczywiście. Kocham ludzi (nie tylko lekarzy), u których dążenie do wiedzy jest silniejsze od dążenia do podbudowania sobie ego. Buziaki i tak trzymać!

abnegat.ltd pisze...

Atocidopiero :000
Spadla mi zuchwa ;)
Tak to jest jak sie nie ma czasu zgladnac do znajomych...
Zasadniczo - podziwiam. Za odwage. Ale tez i za - nie bojmy sie tego slowa - wyrzeczenie. Bo jeszcze zatesknisz... W zasadzie to juz tesknisz, nest ce pas? ;)

A, i przeraszam za moj wtrecik o zmianie nicka - byloz to do Twojego rosnacego doswiadczenia i wyeliminowania @Mlodej" z nazwy xD

Młoda Lekarka pisze...

Abnegacie, nie ukrywam, że trochę brakowało mi Twojego słowa. Co do tęsknoty- pewnie, że tęsknię. Jak ja sobie uświadomiłam, że nigdy...
http://www.youtube.com/watch?v=yfT-ISOwRtw

abnegat.ltd pisze...

No to predzej czy pozniej wrocisz ;) Albo pojdziesz w strone dermatologii zabiegowej. Tutaj sa specjalisci ktorzy wycinaja i przeszczepiaja - cos na laczu plastycznej i dermatologii.

Ale satysfakcji z przeprowadzenia przez zabieg trudnego pacjenta nie zastapi nic - nawet duze piwo w Gornych Ustrzykach ;)))

Powodzenia

PS. Zagladac sie staram, ale moj aJfon czasem blokuje mi okienko "komentarz jako" i nie moge komencic.

Malvina pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Malvina pisze...

Gratuluję odwagi!!:), Wiem że takie decyzje nie podejmuje się łatwo ;)
Życzę powodzenia i samych sukcesów w nowej pracy

Optical Center Oftal Koralewscy pisze...

Gratuluję. Oby ci się powiodło. To nie jest lekka sprawa jakby nie patrzeć, medycyna to też odpowiedzialność ;)

Justyna pisze...

Też bym wybrała takiego lekarza ;) Powodzenia na tej drodze :)

Magda pisze...

satysfakcji z przeprowadzenia przez zabieg trudnego pacjenta nie zastąpi nic :D

Marika pisze...

Ciekawie to opisałaś, nie wszyscy są Obeznani w temacie żeby domyślili się jak to wygląda

Chcemy Wiedzieć pisze...

Szkoda że przestałaś już pisać, uwielbialiśmy z żoną tu zaglądać. Ciekawe jest życie początkującej lekarki ;)

WinterEvent pisze...

Super że się wszystko układa jak powinno ;) Dobrze mieć całą karierę przed sobą.

Psychology pisze...

Bardzo mi się podoba ten wpis, i tak jak w tytule, kariera przed tobą