środa, 15 lutego 2012

ujrzałem pierwszy siwy włos...

Praca w estetyce ma swoje plusy- można się czasem przekonać o jakości relacji międzyludzkich.

Pacjentka na konsultacji.-40 lat, bardzo zadbana, atrakcyjna. Przeszkadzają jej kurze łapki.
-Możemy to zlikwidować toksyną botulinową- mówię, podając koszt zabiegu.
-Spytam męża- mówi ona.
Wychodzi z gabinetu i cały salon jest świadkiem tego, jak jej mąż odradza jej zabieg. Akceptuję ją bez zastrzeżeń, jest dla niego piękna, nie widzi żadnych zmarszczek. Aż serce rośnie- taki zakochany facet. Po ich wyjściu dowiaduję się, że on od kilku lat ma na boku stałe kochanki. Piszę w liczbie mnogiej, bo kiedy tylko któraś skończy 25 lat, to wymienia ją na młodszy model.

Pacjent lat 48, zadbany. Atrakcyjny, fajnie ubrany, wysportowana sylwetka. Życzy sobie kilka zabiegów, mających go gruntownie odmłodzić. Zabiegi zrobione, on zadowolony. Ja, po cichu, zastanawiam się, czemu tak atrakcyjny facet chce się odmładzać. Odpowiedź widzę za jakiś czas na ulicy. Oto idzie mój pacjent trzymając za rękę bardzo piękną i bardzo młodą dziewczynę. I to nie jest jego córka-bo ona jest od tej dziewczyny starsza...

Koleżanka pyta co mogę dla niej zrobić. Dziwię się, bo zawsze wyrażała się z pogardą na temat meycyny estetycznej. Okazało się, że mąż po 25 latach małżeństwa stwierdził, że nie ma z nią o czym rozmawiać. Dlatego postanowił rozwijać się intelektualnie z koleżanką z klasy jego syna.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

........................................... bo aż nie wie co napisać ... życie? chyba nie... czasami tak jest ... nie wiem .. ja kończę w tym roku 35 lat .. 2 dzieci .. i ??? idę robić czoło i policzki - po 2 ciążach i tyciu do 3o kilo i zrzucaniu tego skóra jest jaka jest ...a mąż fajny :) i mój więc ja będę zadowolona i mąż - bo mój :)
Gosia - mama 6,5 m-czniaka

Anonimowy pisze...

Najlepszy jest ten, co się rozwija intelektualnie z koleżanką z klasy syna, hahaha.
Strasznie się ci faceci oszukują, oszukują żony i sami będą oszukani. Oszust oszukany, ahaha. Szkoda tylko, że te żony zamiast kopnąć ich w dupę, tkwią w takiej chorej relacji i robią coś dla kogoś niewartego całego zachodu. Gdyby robiły coś dla siebie, to rozumiem.
nika

Sylwia pisze...

Gdzie przyjmujesz? Też bym tu i tam poprawiła... :) choć jestem w pełni akceptowana :) Cieszę się z tego,ale może to jak w Twoim pierwszym akapicie? ;P
Pozdrawiam! Lubię Cię czytać ;)

Adept Sztuki pisze...

A ja głupi myślałem, że takie rzeczy to tylko w Palomie, Upadłym Aniele i innych brazilianach... ;)

Sylwia pisze...

Trudno mi wyobrazić sobie w pełni tragizm sytuacji, "wiek kurzych łapek" jeszcze przede mną, choć zbliża się nieuchronnie.
Nika ma rację, że zostaną oszukani, bo ostatecznie można wyobrazić sobie podejście do związku, jakie ma zwykle taka dziewczyna. Raczej szczególnie poważnie go nie traktuje. A facet oszukuje przy okazji sam siebie, że będzie jak młody bóg u boku swojej jeszcze młodszej wybranki.
I jeszcze te dziewczyny... naprawdę przeraża mnie z jaką łatwością i wyrachowaniem rozbijają rodzinę...

Zmija37 pisze...

Aż któregoś dnia jego wymienią na młodszy model, szkoda tylko, że po drodze komuś krzywdę zrobi. Ja tam niczego dla swojego nie poprawiam, kocha się mimo wad, a nie dla zalet ( nieważne czy tych namacalnych czy nie ), jak ma mnie zmienić to i tak to zrobi, bo przecież będzie wiedział, że to nie mój już naturalny wygląd, a poprawki niestety nie przywrócą młodości.
Będę tu do Ciebie zaglądać :)