Pytanie tytułowe często pada na studiach. Zadają je asystenci z wiadomych tylko sobie powodów. Dobrej odpowiedzi nie ma. Jeśli np. pyta nas asystent na neurologii, a my akurat myślimy o neuro jako specjalizacji i się do tego przyznamy, to są dwie opcje. Jedna (zdarza się zdecydowanie rzadziej), że asystent spojrzy na nas przychylnym okiem i będzie łatwiej, lub druga- asystent postanowi pokazać nam jak ciężko jest zdać egzamin specjalizacyjny z tej akurat dziedziny i będzie nas gnębił ponad miarę. Jako, że studenci medycyny instynkt przetrwania mają silny, z reguły po takim pytaniu w naszej grupie zapadała cisza, a przyciśnięci do muru twardo twierdziliśmy, że nie jesteśmy zainteresowani akurat tą specjalizacją (znana zasada- "zawsze mów, że chcesz robić psychiatrię, a na psychiatrii, że radiologię") Taka postawa zachęcała asystentów do tłumaczenia nam, czemu wiedza z ich akurat dziedziny przyda nam się w życiu. I tak skończyłam studia, przekonana, że porody uliczne zdarzają się nagminnie, że w każdym szpitalu psują się gastroskopy i rozpoznanie wrzodu stawia się na podstawie zdjęcia RTG z kontrastem, czy że tomografy są równie zawodne i po urazie głowy wszystko można wyczytać z samego li tylko RTG.
Jedna z takich sytuacji nastąpiła na ostatnim seminarium z neurochirurgii. Asystent nie miał pomysłu na zajęcia, a jego szef nie pozwalał wypuszczać studentów wcześniej, więc rozmowa zeszła na te właśnie tematy.
Asystent- A Pani o czym myśli w przyszłości?
Koleżanka 1- Hm...Myślałam o psychiatrii...
A.- A Pani?
Kol.2.- No nie wiem jeszcze. Może rodzinna? (każdy kombinuje jak najdalej od neurochirurgii)
A (nie poddając się)- A Pani?
Kol. 3- Ja na ginekologię spróbuję pewnie.
A. (z rezygnacją w głosie) A Pan?
Kolega (patrząc mu prosto w oczy)-Ja? Ja założę chińską knajpę!
7 komentarzy:
Święta zasada... wybierana specjalizacja jak najdalej od tej jaką obecny asystent robi/ma.
ostatnio na egzaminie z interny powiedziałem ze myślę o anestezjologii
a na chirurgii ze angiologia mi chodzi po głowie, diabetologia tez wydaje sie fajna
jedynie na praktykach rok temu jak powiedziałem ze mam zapędy chirurgiczne to chirurdzy wykazywali zdecydowanie większa ochotę współpracy (tych co nie chcieli być chirurgami wypuszczali do domu po 2 godzinach). niestety w czasie zajęć na uczelni to się zdecydowanie rzadziej zdarza. chociaż na ćwiczeniach z angiologii mimo iż asystenci z którymi miałem zajęcia mnie znali i wiedzieli ze podoba mi się ta specjalizacja to nie dali 'mi popalić'. Tak wiec wszystko zdecydowanie zależny od człowieka.
Święta zasada... wybierana specjalizacja jak najdalej od tej jaką obecny asystent robi/ma.
ostatnio na egzaminie z interny powiedziałem ze myślę o anestezjologii
a na chirurgii ze angiologia mi chodzi po głowie, diabetologia tez wydaje sie fajna
jedynie na praktykach rok temu jak powiedziałem ze mam zapędy chirurgiczne to chirurdzy wykazywali zdecydowanie większa ochotę współpracy (tych co nie chcieli być chirurgami wypuszczali do domu po 2 godzinach). niestety w czasie zajęć na uczelni to się zdecydowanie rzadziej zdarza. chociaż na ćwiczeniach z angiologii mimo iż asystenci z którymi miałem zajęcia mnie znali i wiedzieli ze podoba mi się ta specjalizacja to nie dali 'mi popalić'. Tak wiec wszystko zdecydowanie zależny od człowieka.
eeee... coś obsługa bloga mnie dziś przerasta :/
erjota
Pewnie, że zalezy od człowieka. ALe jak widać żłota zasada nadal obowiązuje :)
BTW-Gratuluję egzaminów i życzę miłych wakacji (ostatnie takie w żcyiu...)
Jeszcze będą za rok :D
U nas jak się kiedyś asystent zapytał o to, kim chcemy być w przyszłości, kolega wyparował: LEKARZEM :D
Mina lekarza pewnie bezcenna :D
Prześlij komentarz