poniedziałek, 7 marca 2011

Pieskie życie

Jak powszechnie wiadomo, w naszym kraju psy hodować może każdy. Sprawia to, że istnieje duża podaż psów na rynku, a co za tym idzie niskie ceny. Idąc dalej tym tropem, na zakup psa stać absolutnie każdego. Więc, wiedziony impulsem, kupuje psinkę, a jak się znudzi- wyrzuca. Za kilka miesięcy bierze kolejnego szczeniaka do domu.
Mieszkam na wsi, więc mam okazję z bliska obserwować traktowanie zwierząt. Przykład z podwórka niedaleko. Rodzina z kilkorgiem dzieci, jedna pensja- nie jest lekko. Postanowili mieć psa, a właściwie ulitowali się nad szczeniakiem, którego inny sąsiad miał  "wrzucić do rzeki". Stali się właścicielami milutkiej suczki. Suczka śpi w domu, jest najedzona- spełnia najwyższe standardy wiejskiej opieki nad zwierzęciem. Całe dnie biega po wsi (ale przynajmniej nie jest uwiązana na krótkim łańcuchu). U weterynarza byli raz- zaszczepili na wściekliznę. Nie odrobaczają, nie szczepią regularnie- nie stać ich na to. Po pierwszej cieczce suczka zaszłą w ciążę. Wyprodukowała 3 małe psinki. Udało się je poodawać. Na moje pytanie:
- nie myślicie o sterylizacji?
Usłyszałam, że to kosztuje 200zł, więc nie. 
-A co zrobicie, jak znowu będzie w ciąży?
-Pieski się odda, a jak nie, to utopi...
I tak cykl się będzie powtarzał.
A gmina będzie płaciła hyclom za wyłapywanie bezpańskich psów, schroniskom za ich uśmiercanie. Zamiast po prostu psy znakować i fundować sterylizację.

Na giełdzie samochodowej co tydzien sprzedaje się psy. Rasowe, w typie rasy i mieszańce.
Sprzedawca ma pudło, w nim jeden szczeniak.
Podchodzi potencjalna kupująca:
-przepraszam, a jaka to rasa?
-pomieszany
-a on raczej będzie mały czy duży? bo ja mieszkam w bloku i dużego to bym nie chciała...
-proszę pani, matka jego jak ratlerek, a ojciec też miniaturowy. Więcej niż 5-7 kilko nie będzie. Proszę popatrzeć jaką ma małą głowę...
Pani kiwa głową i odchodzi oglądać inne umęczone psiaki.
Podchodzi następny potencjalny kupujący:
-panie, a duży on będzie? Bo ja do obejścia potrzebuje. Najlepiej takiego wilczura...
-no to właśnie taki będzie! Matka to kundel, ale ojciec prawie rasowy wilczur. Duży urośnie- niech pan na te łapy spojrzy, jakie grube...

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kyrie eleison!
nika

granato pisze...

I tak to dokładnie jest.
Mój ulubiony numer: sąsiad sąsiadowi podrzucał dwa szczeniaki - i tak przez chyba miesiąc: dzień tu, dzień tam...

KH pisze...

Aż się gotuję jak czytam takie historie.
Ale przyznam, że jak słyszę, że wykształceni, kulturalni państwo, którzy przygarnęli psinkę jej nie wysterylizują, bo przecież nie będą jej krzywdy robić, to mordowała bym gołymi rękami. A potem się zastanawiają co ze szczeniaczkami, przecież oni nie mogą więcej niż jednego psa!
Albo kupowanie dziecku zwierzaczka na urodziny/gwiazdkę/komunię.
Może jakieś obowiązkowe szkolenia dla posiadaczy czworonogów trochę ostudziły by zapędy?

doktorbezstetoskopu pisze...

Mojej koleżanki mama kilka lat temu na takiej "giełdzie" kupiła pieska, który miał być mały. Okazało się, że pies to owczarek kaukaski... Waży 90 kg... Ale jest ukochany i nikt nie pomyślał nawet, żeby go oddać.
Na wsi jest jeszcze jeden problem z psami. Otwarte bramy i uwiązana na łańcuchu suka, która nie ma budy. Finał: moich sąsiadów suka była "ciężarna" kilka razy. Szczeniaki sąsiad topił w rzece... Podobnie jak u Twoich sąsiadów- mój nie miał ani pieniędzy, ani wiedzy, żeby psa wysterylizować...

Shigella pisze...

Krew mnie jasna zalewa kiedy czytam o ludzkiej bezmyslnosci, za ktora placa zwierzeta.

Rozmowy z moimi rodzicami (oboje wyksztalceni, a jakze) o kastracji psa koncza sie zawsze jednakowo: "bo to jakby tatusia wykastrowac, charakter mu sie zmieni, bedzie gruby i leniwy", a pies dostaje szalu od nadmiaru testosteronu.

Do tego mit o sterylizacji suk, "ze musi urodzic przed".
Oczywiscie jak pies cos splodzi, to nie bedzie problem moich rodzicow, a zreszta zawsze "mozna miot uspic".

Znalezli na ulicy psa nr 2, wiec oczywiscie nie odwioza na Paluch "bo to umieralnia", na szczescie udalo mi sie (chyba) wytluc im z lbow wyrzucenie psa z powrotem na warszawska ulice, na mroz (pomysl braciszka).
Na szczescie rodzinie nie przyszlo do glowek wyrzucic psa do lasu, gdy jechali na urlop, co jest pierwsza mysla przecietnego Polaka.

Młoda Lekarka pisze...

Nika
BTW gratulacje!

Granato
A nie mogli się pieskami podzielić? po jednym?

KH
Może faktycznie szkolenia, na które trzeba by poświęcić trochę czasu i pieniędzy?

Doktorbezstetoskopu
Ten piesek "taką małą głowę" miał zapewne...

Shigella
Zawsz emnie zadziwia taka personalizacja charakteru psa. To chyba jednak jest w głowach mężczyzn, że słowo kastracja odbierają osoobiście. Mam to smao ze znajomymi- do domu wejść się nie da, bo psa roznoszą rozbuchane hormony

granato pisze...

No jakoś nie chcieli... Problem pałęta się po wsi od lat kilku, zupełnie bezpańsko...

Anonimowy pisze...

Jest jeszcze jeden problem: lekarze namawiający do oddawania psów, a zwłaszcza kotów, gdy kobiety zachodzą w ciążę.

Spotkane wiele razy :(

wet z Wrocławia