wtorek, 22 lutego 2011

być jak House

W wiejskim ośrodku zdrowia:

-Pani doktor, bo córka zwymiotowała.
(Córka ma lat 12, wygląda dość zdrowo, na pierwszy i drugi rzut oka)
-kiedy?
-no przed chwilą, może z 5 minut temu
-ile razy?
-no raz
-i co mam zrobić?
-jak to co? Wyleczyć!

Telefon
-jest tam jakiś lekarz w przychodni?
-jestem, a o co chodzi?
-bo mój syn młodszy chyba ospę ma...
-a czemu pani tak sądzi?
-bo starszy ma i całe przedszkole ma...
-a  jakie ma objawy?
-no chyba trochę gorączki i takie pęcherzyki jak ten starszy
-czyli faktycznie-ospa
-to co- ja przyjadę pani doktor pokazać

Godzina druga w nocy, telefon:
-jest tam jakiś lekarz?
-jestem, o co chodzi?
-bo syn ma czkawkę...
-od kiedy? No nie wiem, bo on teraz od kolegi wrócił. I go męczy.Można przyjechać?
-po co?
-no żeby pani coś z tą czkawką zrobiła...

Telefon:
-Chciałabym zamówić wizytę domową
- a co się dzieje?
-syn ma gorączkę
-coś poza tym?
-mówi, że się źle czuje
- a jaka ta gorączka? ile stopni?
-37,5
-ile lat ma syn?
-19....

-Pani doktor, bo mnie wyskakuje taka dziwna wysypka
-prosze pokazać
-ale teraz nie ma
-to czemu pani teraz przychodzi?
-bo dziś niedziela i akurat  miałam czas i pomyślałam, że pani może coś poradzi...




9 komentarzy:

NordBerd pisze...

Wzmocnię chyba jeszcze bardziej mój szacunek do lekarzy :)

onna pisze...

House na czkawkę zleciłby rezonans ;)

akemi pisze...

Jednym słowem doktorem można się wzdłuż i wszerz powycierać.

abnegat.ltd pisze...

Do synkaw tym wieku, umierajacego na wysoka temperature, to ja pogotowiem jezdzilem na sygnale :]

Anonimowy pisze...

Oesu, dochtorów trza ozłacać, bo ja chyba bym miotała kurtyzanami :-)))
nika

Młoda Lekarka pisze...

NordBerd- a może oni z szacunku tak głowę zawracają???

Onna- House na pewno rozpoznałby jakąś chorobę autoimmunologiczną- i to z tęczówek matki

Akemi- dokąd opieka lekarska w naszym kraju to "służba" i do tego "się należy", to tak będzie...

Abi- jak już dojechałeś to zawsze mogłeś podać np pyralgin domięśniowo (tak na cito!)

Nika- miotałam, miotałam...

doktor-bez-stetoskopu pisze...

Powiedz mi, bo nie rozumiem- dlaczego robiąc specjalizację z anestezji nie pracujesz w szpitalu (przynajmniej sądząc z notek)? Ciąża jest przeciwwskazaniem do pracy na IT? Pytam z ciekawości:)

Młoda Lekarka pisze...

Doktor-bez-stetoskopu
W szpitalu pracuję na stałe, jednak poziom wynagrodzenia w żaden sposób mnie nie satysfakcjonuje (nie jestem na rezydenturze). Dlatego pracuję dodatkowo, jak np POZ
Ale aktualnie jestem na zwolneiniu lekarskim i wszystkie wpisy POZetowe czy szpitalne to wspominki.
Co do pracy jako anestezjolog w ciąży...
Na bloku operacyjnym nadal używany jest podtlenek azotu o znanym działaniu teratogennym. Oczywiście można miec nadzieję, że systemy wentylacji są sprawne i każde maloletnie dziecko da sobie założyć wenflon, więc nie będe na to narażona, ale jakoś tak wolałam nie ryzykować. Praca na IT obfituje w kontakty z każdym najbardziej opornym na leczenie patogenem w szpitalu. Tez jakoś głupio ryzykować. No i do tego dochodzi czynnik psychologiczny- mianowicie stres, którego jako młody adept anestezji, doświadcza się często. Z jednej strony pacjent, który zawsze może się zepsuć, z drugiej chirurg, któremu zawsze się śpieszy, z trzeiej rodzic, który obawiając się o swoje dziecko może być naprawdę trudnym partnerem.
I tak to wygląda- teoretycznie pracować można, ale praktycznie większośc położników radzi odpuścić pracę w takich warunkach.

doktor-bez-stetoskopu pisze...

dziękuję za odpowiedź:) tak właśnie myślałam, że praca anestezjologa w czasie ciąży nie jest najlepszym pomysłem. Pozdrawiam :)