poniedziałek, 24 lutego 2014

Muzyka narządowa

Miałam niedawno przyjemność egzaminować studentów wydziału lekarskiego.
Przypadło mi w udziale sprawdzanie ich znajomości badania tarczycy. Byłam pod ogromnym wrażeniem ilości miejsc, w których ten organ może się znajdować....
Drugą rzeczą która zrobiła na mnie wrażenie, była niezmierna konsekwencja w "osłuchiwaniu tarczycy". Wielu studentów w pewnym momencie przykładało słuchawkę do miejsca, gdzie  (w ich przekonaniu) miał znajdować się ten, jakże tajemniczy, organ i mówiła "a teraz osłucham tarczycę".  W pewnym momencie nie wytrzymałam i spytałam jedną miłą panią
- A proszę mi powiedzieć, co mianowicie spodziewa się Pani usłyszeć? (naprawde byłam ciekawa, jakie dźwięki wydają narządy miąższowe...)
-No takie...tak jakby....CHROBOTANIE!!!
-Chrobotanie....A ma Pani może pomysł, czym ono może być spowodowane?
-...No jak się przełyka, to cząsteczki pokarmu się przemieszczają i chroboczą o ściany tarczycy......

Ręce opadły mi prawie tak bardzo jak koleżance, którą student oskarżył o nieuczciwą ocenę.
Nie zaliczyła mu badania wątroby, a on przecież WSZYSTKO zrobił prawidłowo, zgodnie z wszelkimi zasadami!
Nie przeszkadzało mu zupełnie, że badał brzuch pacjenta po lewej stronie....

Wnioski
1. Nie da się tą samą liczbą asystentów mieć podwójnej ilości zajęć i nie obniżyć poziomu (z tego miejsca serdeczne gratulacje dla Ministra za pomysł skrócenia czasu studiów, co zawocowało podwójnym rocznikiem)
2. Nie jest dobrze egzaminować, kiedy nie miało się zajęć- jak opowiadają głupoty studenci, których ja uczyłam, pretensję mogę mieć tylko do siebie
3. Uważać przy przełykaniu- chrobocząca tarczyca może przeszkadzać domownikom...