poniedziałek, 31 października 2011

Pierwsze wrażenie

Przyjmuje się, iż pierwsze wrażenie trwa od 4 do 6 sekund. W tym krótkim czasie oceniamy drugą osobę i dokonujemy jej "zaszufladkowania".(...)Co decyduje o pierwszym wrażeniu? Przede wszystkim wygląd. Składa się na niego ubiór, dbałość o siebie oraz rysy twarzy, które według naukowców tłumaczą są bogatym źródłem informacji społecznej postrzeganej intuicyjnie.

Kosmetyczka, z którą współpracuję, umówiła mi pacjentkę. O uzgodnionej porze wchodzę do gabinetu. W poczekalni kobiecina z siatami. Pani lat ok 60, ubrana w ciuchy, wyglądające jak z wyprzedaży "dziś wszystko po 1 zł" w lumpeksie, obstawiona kilkoma wypchanymi reklamówkami. Do tego tłuste włosy, które chyba nigdy nie widziały fryzjera i paznokcie z uroczymi czarnymi obwódkami.
-Twoja pacjentka Młoda Lekarko- powiedziała kosmetyczka wskazując na panią, robiąc jednocześnie minę "też nie wiem o co chodzi"
No więc zapraszam do gabinetu, witam się, daję kobiecie lusterko. Pytam
-Co najbardziej Pani przeszkadza?
Wskazuje na bruzdy nosowo- wargowe i zmarszczki na czole.
Objaśniam co i jak. Spodziewane efekty, działania niepożądane. Ona pyta o cenę.
-1800 złotych
-Tyle??, eee... to robimy- mówi ona
Zabieg zrobiony. Pacjentka wyciąga z jednej z reklamówek kopertę. W niej, tak na oko, jakieś 10 tysięcy złotych.
-Nie wiedziałam ile to będzie kosztować, więc wzięłam więcej- wyjaśniła....

Moja mina- bezccenna...

niedziela, 23 października 2011

powiększamy metraż...no przynajmniej próbujemy

Dotychczas na pytania,czy mamy kredyt,odpowiadałam z dumą- NIE!
I bynajmniej nie wynikało to, z bogactwa wyniesionego (czyli mieszkanie pdarowane pprzez krewnych), tylko z możliwości wynajęcia bajecznie taniego mieszkania na wsi. Wszystko grało- kuchnia, sypialnia, łazienka i pokój dzieny. Czy można chcieć więcej? Otóz można. Pojawił się Nowy, a wraz z nim- RZECZY! Łóżeczko i komódka na ubrania zmieściły się w sypialni. Ale co z wózkiem, bujakiem, fotelem do karmienia, zabawkami itp? Tym sposobem nasz pokój dzienny przypomina bardziej zagraconą piwnicę.
To jest powód, dla którego odwiedzam ostatnio doraddców kredytowych i oglądamy z Panem Męzem mieszkania.
Ostatnie dwa  były dość dziwne.
Właścicielką pierwszego jest pani doktor nauk biologicznych.Wygląda na to, że wszystko o czym uczy studentów, hoduje też we własnej łazience. Mieszkanie ma 6 lat, a wygląda jakby nigdy nie było tam sprzatane. Nie mówiąc o takich szczegółach jak umycie okien. Z sufitu zwieszają się malowniczo pajęczyny, a grzyb z wanny jest na dobrej drodze by zarosnąć też podłogę w łazience. Dodam tylko, że pani tam stale mieszka i w pełni świadomie zgodziłą się na pokazanie nam mieszkania.
Drugie miejsce to dom. Skusiła nas cena- dom w niedaleko od naszego miasta, z dobrym dojazdem. W cenie niewiele wyższej od mieszkania. Stary, ale gruntownie wyremontowany. Zrobione instalacje, ocieplenie, dach. Do tego piwnica i garaż. Wszystko dopieszczone ręką właściciela- robiła dla dzieci, ale one nie chcą. Chodzimy, oglądamy, zachwycamy się. Jescze tylko rzucimy okiem na ogródek i gotowi jesteśmy podpisywac umowę. Szczęśliwi, że nam się taką okazję udało trafić.
-Ogródek? Tu nie ma ogródka.
-????
-Terenu jest tyle, co widać przed domem. Wszystko elegancko wyłożone kostką...


czwartek, 13 października 2011

Zęby nadchodzą

Wszystko wskazuje na to, że Nowy ząbkuje.
Poznać to można najłatwiej po rodzicach. Wyglądamy jak zombie. I działamy jak pies Pawłowa- jak tylko słyszymy krzyczące dziecko, to próbujemy utulić. Dziś nawet brak płaczu nie przeszkadzał mi w próbie utulenia manekina dziecka (takiego do resuscytacji). Ostatecznie przed śpiewaniem kołysanki powstrzymały mnie miny studentów...
Kolega mnie skomplementował. Że ładnie wyglądam. Było mi bardzo miło. Tym bardziej, że aktualnie szaczytem dbania o siebie jest dla mnie sprawdzenie, czy nie jestem obrzygana/ popluta/ obsikana.

wtorek, 4 października 2011

Powrót studentów część I

Jutro mam zajęcia z pierwszym rokiem obcych.Program czteroletni, więc najprawdopodobniej USA. Najczęściej są mili i na luzie. Nie zdążyli poznać jeszcze "naszych" realiów i do wielu spraw podchodzą z amerykańskim entuzjazmem. Nie wiedzą, że u nas rządzi "niedasizm" w unikalnym połączeniu z bufonadą. Czyli wierzą biedaki, że wszystko będzie jak w planie...
A tu niespodziewajka!
Tu jest NAJWAŻNIEJSZA uczelnia w kraju
Tu są NAJMĄDRZEJSI i NAJWAŻNIEJSI profesorowie na świecie
Tu są NAJBARDZIEJ ZAJĘTE panie w sekretariatach
Niech sobie nie myślą, że jak płacą te tysiące $$$, to będą inaczej traktowani. Że lepiej. Niech się dowiedzą, gdzie jest miejsce studenta na uczelni.
I gdy spotkam ich za 4 lata,to będą już całkiem inni ludzie.

Ale jutro....Jutro pewnie połowa grupy przyniesie kawę na zajęcia i będziemy szczerze rozmawiać o ich planach.