Umawiamy się z Nowym na spacer z moją kolezanką i jej synem. Nowy zwykle jada około godziny dziewiątej, pakowanie jakieś 10 minut, dojazd nastęne 15 minut. "Będziemy koło dziesiątej" oznajmiłam koleżance. A musicie wiedzieć, że nie lubię się spóźniać i zawsze uważałam się za bardzo punktualną osobę.
Godzina :
8.50 Nowy śpi
9.00 Nowy śpi
9.10 Nowy śpi
9.20 budzę Nowego
9.25 Nowy je
9.27 Nowy śpi
10.00 Nowy kończy jeść
10.10 kończe przewijać
10.20 kończę przebierać
10.25 zaczynam znowu przebierać
10.35 kończę przebierać
10.40 pakuje Nowego do auta
10.45 wypakowuję Nowego z auta, bo płacze
10.55 ruszamy spod domu
11.05 wbiegam na górę po torbę z rzeczami Nowego
11.30 dojeżdżamy do koleżanki
Dzwonię- "jesteśmy"
Ona- "spoko, my jeszcze nie możemy wyjść- właśnie przewijam..."
Godzina :
8.50 Nowy śpi
9.00 Nowy śpi
9.10 Nowy śpi
9.20 budzę Nowego
9.25 Nowy je
9.27 Nowy śpi
10.00 Nowy kończy jeść
10.10 kończe przewijać
10.20 kończę przebierać
10.25 zaczynam znowu przebierać
10.35 kończę przebierać
10.40 pakuje Nowego do auta
10.45 wypakowuję Nowego z auta, bo płacze
10.55 ruszamy spod domu
11.05 wbiegam na górę po torbę z rzeczami Nowego
11.30 dojeżdżamy do koleżanki
Dzwonię- "jesteśmy"
Ona- "spoko, my jeszcze nie możemy wyjść- właśnie przewijam..."