Już od jakiegoś czasu nosiłam się z myślą o zamieszczeniu tego postu. Rozmawiałam z kilkoma kolezankami w ciąży, albo swieżo po i okazało się, że moje odczucia nie są odosobnione.
Otóż zacznijmy od tego, że ten kto wymyślił termin "stan błogosławiony" na pewno był facetem. Gdyby to była kobieta, to znalibyśmy zapewne ciążę jako "stan przeklęty".
Jeśli wśród czytaczy są kobiety przed tym doświadczeniem, to jest kilka rzeczy, które powinnyście wiedzieć. Zacznijmy od początku.
Test- magiczne dwa paseczki. W zależności od sytuacji, wielka radość, albo przerażenie. Zawsze totalna zmiana. Nic już nie będzie takie jak wcześniej... Masz wieczorem świetną imprezę z degustacją pysznych koktajli? Zapomnij...Właśnie wybierałaś się dać sobie wycisk na aerobiku typu Hi-Lo czy Zumbie? Zapomnij...Ta kreska na teście.
Na początku, poza ograniczeniami, dostajesz coś na pocieszenie. Ból piersi. Okropny, dojmujący. Twój ulubiony stanik zamienia się w jarzmo. Drżysz na myśl o dotyku ukochanego ( nie z ekstazy bynajniej).
Potem ból przechodzi, na szczęście.
Za to przychodzi ucisk pęcherza. Powiększająca się macica sprawia, że każdą wypitą szklankę wysikujesz na 5-7 rat. Nie jesteś w stanie wytrzymać 2 godzin bez wizyty w toalecie. Poznajesz wszystkie publicznie dostępne przybytki. Ta wiedza przyda się później. No i w nocy budzisz się minimum raz w tej sprawie.
Poza tym nie zpaominajmy o osławionych nudnościach. Nie możesz znieśc zapachu żelu pod prysznic. Ulubiona herbata napawa Cię lękiem. Nie ma reguły, nudności łapią rano albo wieczorem. Ulgę przynosi jedzenie. Ukochany patrzy na Ciebie dziwnie- w końcu właśnie zjadłaś słoik ogórków kiszonych, śledzie, zagryzasz galaretkę z bitą śmietaną i nic Ci nie jest. A godzinę temu wymiotowałać po zapachu pomidora....
Po pracy chcesz, jak zawsze, zrobić zakupy- niestety nie możesz nosić więcej niż 5kg. Co tam, przejdziesz się na dwa razy...
Nie jest źle? To dopiero pierwszy trymestr.
Brzucha jeszcze nie widać. Może trochę, jakbyś miała wzdęcie. Ale zaczyna boleć kręgosłup. Bardzo boleć. Czujesz się jak stara babcia, wstając z kanapy z jękiem, budząc się rano z dojmującym bólem pleców. Ból częsci tylnej zmienia się niepostrzeżenie w ból brzucha. Rozciągają się więzadła...
Za chwilę rano stajesz przed dylematem. W co się ubrać? Brzuch się pojawił nie wiadomo kiedy. Wybór skurczył się do podomowych dresów i rozciągniętego Tshirtu. Nie najgorzej, jeśli nie masz w planach pracy, wyjścia z domu albo, nie daj boże, ważnej imprezy. Brzuch zaczyna nieco przeszkadzać w codzinnych czynnościach takich jak zakładanie butów czy wchodzenie po schodach. No i znowu budzisz się w nocy, tym razem przy każdej zmianie pozycji...
To na razie spostrzeżenia z pierwszej połowy ciąży. Potwierdzone wspomnieniami koleżanek. Nie wiem co jest dalej i już nie mogę się doczekać....
Żeby być uczciwą muszę dodać pozytyw- wzmacniają się włosy i paznokcie. Znajomi mówią, że pięknie wyglądasz (a co niby mają powiedzieć...).
Przestajesz istnieć Ty, jesteś "Ty w ciązy". Nikt nie pyta "co słychac?", każdy "jak się czujesz?" Odpowiadasz, że świetnie....